26.06.2009 23:59
Tęczowo...
- Daj spokój, skąd miałem wiedzieć że trafimy na burzę stulecia? Ciesz się, że w ogóle jesteśmy w jednym kawałku - odpowiedział. Ale wróćmy do początku.
Za granicą mi się zdecydowanie podoba. Jak tylko znaleźliśmy się po drugiej stronie zatrzymałem się oczarowany widokiem. Przede mną rozpościerał się widok najpiękniejszy w życiu. Niebo przecinała na pół ogromna barwna wstążka. A nawet dwie, bo nad jedną bardziej wyraźną był druga - mniejsza.
- Co to takiego? - zapytałem
- To tęcza. Coś co powstaje po deszczu, kiedy wyjdzie słońce - odpowiedział - Niedawno tu padało. Tęcza zaraz zniknie, nigdy nie trwa długo. Podobno na jej końcu jest garnek ze złotem, ale daruj mi dziś szukanie jego, ok?
- Nie musisz być ironiczny. Tak tylko spytałem, bo pierwszy raz ją widzę.
- Jedźmy już, bo nas zaraz złapie ta burza, która wyprzedziliśmy przed granicą.
- No dobra, może jeszcze spotkam kiedyś tęczę.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Skutery (23)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)